Bondi rescue

Być w Sydney i nie być na Bondi - to niemożliwe. Tak myśli sobie większość turystów i w efekcie jedna z najbardziej znanych na świecie plaż (obok Copacabany) jest totalnie zawalona turystami i trzynastoletnimi lolitkami w bikini. Do tego dwie Dunki topless, które poprosiły mnie o posmarowanie pleców :-) masa ludzi, którzy leżąc godzinami na słońcu idą prostą drogą po raka skóry, ekipa kręcąca serial Bondi Rescue klucząca między golasami, jedna z najbardziej snobistycznych restauracji na klifie, czyli Iceberg z takim sobie jedzeniem, zatłoczone autobusy dowożące ludzi do metra. Efekt - na Bondi można jechać, ale nie trzeba :-)

To na którą plażę w Sydney jechać? O tym niebawem :-)