Pisałem wcześniej, że Sydney nie powaliło mnie na kolana, w odróżnieniu od Melbourne. Na prośbę paru osób wysyłam w końcu zdjęcia z Melbourne.
Melb to miasto, które kompletnie zaskakuje. Jeśli wymyśliliście sobie, że tak ma wyglądać, to możecie być pewnie, że będzie zupełnie inaczej. To miejsce jest dla mnie niespodzianką. Podoba mi się, czuję się w nim dobrze, ale nie potrafię go określić jednym słowem.
Począwszy od palm w środku miasta
Przez góry i doliny
Małe kolorowe pozostałości po fabryczkach
Aż po najprawdziwsze Chinatown
A to wejście do głównego budynku tutejszego Uniwersytetu Informatycznego