Kołyska


Pamiętacie górę z wczoraj i jej skalisty wierzchołek?

To właśnie jest Cradle Mountain, na którą się dziś wybraliśmy. Cradle, czyli kołyska, bo szczyt góry ma charakterystyczne, kołyskowe zwieńczenie. Aussies od lat zastanawiają się nad płcią dziecka leżącego w kołysce. Na co Wy stawiacie?

Ja szczerze mówiąc nie widzę tam żadnego dziecka. Poza tym dziś nie interesowała nas kołyska, tylko ten najwyższy punkt. Cały dzień górskiej wędrówki, to jest to, co tygrysy lubią najbardziej.

Również na szlaku w Oz jest zwyczaj, że ludzie witają się ze sobą, pomagają, pozdrawiają, są mili. Jak to zazwyczaj w górach. U nas też tak kiedyś było i czasem jeszcze też jest. Zresztą po tym można poznać prawdziwych „górali”. Nie po „funcy” ubrankach, ale po życzliwym stosunku do innych ludzi na szlaku i po respekcie do gór.
A piękno tych gór jest tak powalające, że warto mieć do nich respekt. Nigdy, przenigdy nie widziałem tak pięknych górskich widoków. Choć może nie są zbyt wysokie, to są nie lada wyzwaniem. Góry po horyzont.

Na początku przyjazny spacerek wokół jeziora, a potem już tylko wyżej i wyżej. Nie mogłem się doczekać tych skał, które były na górze.

Ale kiedy zobaczyłem je z bliska, to byłem w szoku, że są tak wielkie.

Ludzie wspinali się jak mrówki. Niektórzy z pełnym poświęceniem. Na przykład Japonka w butach na obcasie i z torebką na złotym łańcuszku, Amerykaniec w kowbojskim kapeluszu, czy Chińczyk w krawacie. No cóż, każdy rzecz gustu i wygody. Chyba…

Było pionowo

A później poziomo

Cudownie było odpocząć na górze i nawiązywać międzynarodowe znajomości. Na górze wszyscy byliśmy zjednoczeni, ludzie sobie pomagali, wspierali tych, którzy się bali, przeżywali determinację dziewczyny, która odpadła w pewnym momencie od ściany, ale nie zrezygnowała ze wspinaczki. Taka dziwna, ukształtowana na poczekaniu i chwilowa społeczność. Inny ludzie pod górę, inni ludzie w dół.
A poza tym piękno i cudowne zmęczenie.

P.S. Jedyna rzecz, którą mogę zarzucić, to praktycznie żadne oznakowanie szlaków. Bardzo łatwo można się zgubić i zejść ze szlaku. Trasa była bardzo trudna, a ludzie bez wiedzy i/lub wyobraźni z narażeniem życia, bez przygotowania gnali pod górę, bo na dole, oprócz informacji, że trasa jest trudna nie było żadnych wymagań i innych ostrzeżeń. Może się czepiam, ale góry to nie jest zabawa dla wszystkich.