Moja plaża

Z tą moją plażą jest tak, że to nie jest dokładnie moja plaża. Nazywam ją moją, bo odkąd na nią jeżdżę, czyli już prawie 10 lat to nigdy, ale to nigdy nie spotkałem na niej żywej duszy. Nikogo. I dlatego mówię, że jest moja, bo zawsze tak, jakby cały rok czekała tylko na mnie.
Oczywiście nie dam Wam namiarów i nie powiem, gdzie to jest bo takimi rzeczami szczególnie nie lubię się dzielić. Ale życzę każdemu, żeby taką plażę dla siebie znalazł.
A Bałtyk jest chyba ostatnim miejscem w Europie, gdzie taką dziką, swoją plażę można sobie przywłaszczyć. Spędzać na niej bez ludzi i zgiełku całe dnie, czekając na to aż łaskawe morze wyrzuci na brzeg jakąś Topielicę...