Ateny!!!

Któregoś dnia siedziałem w domu i z nudów wklepywałem kolejne destynacje do wyszukiwarki komputera. Tu byłem, tam jadę. O! Może tu? Ale chyba lepiej tam jechać jesienią. A tu? Nie, nie teraz. Hmmm... Tak nie da rady. Ok. To zaczynamy od początku. A jak... Ateny. Ateny? Ateny?!? Nie. Ateny... Ok, niech będą Ateny. Dwa kliknięcia i już. Lecę!


Wrażenie miasta oglądanego z góry, z samolotu, czy ze wzgórz znajdujących się w mieście jest niesamowite. Regularnie zarysowana architektura, równe rzędy domów i biały kolor tynków, sprawiały wrażenie dużego uporządkowania i spokoju.
Do tego wszystkiego odbijające się w szybach słońce. Miało się wrażenie, że drobiny kwarcu, błyszcząc w słońcu spływają do morza. Podoba mi się. Powie więcej - wygląda to pięknie.


Jedynym naprawdę wysokim budynkiem jest wieżowiec w Pireusie nad morzem, widoczny na horyzoncie poniższego zdjęcia.