Zakupy

No niech już będzie. Ale od razu uprzedzam, że będzie trochę rozczarowująco. Zakupów nie znoszę. Kupuję tylko w internecie lub... (pora na lans) w Nowym Jorku. W Mediolanie na zakupy szkoda mi było czasu. Jednak któregoś dnia idę sobie Corso Metteotti, albo raczej przecinam, bo Corso się przecina, chodzić to ja mogę Via, no więc przecinam tę przecinkę i co widzę? Ogromną kolejkę pod sklepem. PRL normalnie!


Setki ludzi, gigantyczna koleja i taki zawód. Całą Europa przyjeżdża do Mediolanu na włoskie zakupy. A zgadnijcie jaki jest ulubiony sklep Włochów? Ulubiony do tego stopnia, że są gotowi spędzić dwie godziny w kolejce do niego? Nikt nie zgadł. Abercrombie&Fitch. Jedna z najbardziej obciachowych amerykańskich marek. Tu w Europie w ramach światyni. Świat się kończy. Amen.