Nic zdrożnego

Do głównego kościoła św. Ducha, zaraz przy Rynku, od strony rzeki


przyklejona jest cudna knajpka. Wygląda jak żywcem wyjęta z "Pachnidła" Suskinda.


Wciśnięta przy wyjściu z zakrystii nikogo nie gorszy i nie szokuje. Trochę przekrzywiona i nieporadna. Swojska. Jedzenie dobre, więc może gotuje tam gospodyni proboszcza, bo wiadomo, że one gotują najlepiej.