Chodząc nad kanałami widziałem ustawione co kilkaset metrów dziwne, metalowe konstrukcje. Ustawione blisko ulicy, zaraz przy chodniki, przy ruchliwych skrzyżowaniach, naprzeciwko kawiarenek i restauracji. To ta konstrukcja na środku fotografii.
Nie zwracałem na niej większej uwagi, dopóki nie zobaczyłem któregoś dnia, że Pan go myje, obficie polewając wodą. I wtedy zrozumiałem. Dobromir. To szalet.
Dla mężczyzn, bo kobietom byłoby raczej trudno. Ale żeby tak w środku miasta... :-)))))