Jak kobieta...

Przed wyjazdem, zanim jeszcze nacisnąłem ostatecznie potwierdzenie w liniach lotniczych o kupnie biletu, zaaplikowałem sobie film "Genova" Michaela Winterbottoma, z fantastyczną rolą Colina Firtha. Po obejrzeniu filmu w dzikim pędzie pognałem do biurka, potykając się o rozgrzebany plecak, żeby wcisnąć przycisk "Kup", za każdą cenę samolotu, który do Genuy leci. Kiedy wylądowałem, kiedy stanąłem w środku miasta, to już wiedziałem, że będzie mi się podobać. To jak z miłością i seksem. Albo coś Cię chwyta na początku i masz miłość i seks, albo nie chwyta i masz tylko seks. Tu była i miłość i seks. Genua jest kobietą z jeszcze jednego względu, żeby ją prawdziwie poczuć, trzeba w nią wejść, głębiej i głębiej. Ciekawe czy te same skojarzenia mieli Celtowie nazywając Genuę, Jenovą, co oznacza "wejście". 
Kiedy skręci się z głównych, górnych, północnych traktów miasta w dół, na dół, w stronę morza, na południe, to poczuje się zapach ryb, smak soli na ustach, lekki przeciąg, wilgotność ścian, obłe kształty kamiennej kostki pod stopami, przyjemny chłód i jeszcze to coś...


Takie dziwne uczucie, że ktoś Was obserwuje. Oglądacie się za siebie - nie ma nikogo. Patrzycie w bok - ktoś przemknął ciasną uliczką. Spoglądacie w okna i nie wiecie, czy to że kotara się poruszyła, to skutek wiatru, czy czyjejś ręki, chroniącej swoją tożsamość podglądacza.


Tak jak w filmie, jest w tym mieście jakieś dziwne napięcie. Ale nie jest to nieprzyjemne uczucie strachu. Raczej takie miłe łaskotanie i pytanie, co się jeszcze dzisiaj wydarzy.


Człowiek czuje się jak ślepiec. Słyszy głosy, śmiech, łkania, ale nie widzi nic, poza wąskim strumieniem ścian i kamieni przed sobą. Stukają buty o bruk, ściany niebezpiecznie się zwężają. Gdzie są ludzie? Czarna postać starszej damy niespiesznie posuwa się w stronę kościoła. Czy jest tu kto? Błysk! Odwracasz w pośpiechu głowę. To flesz aparatu amerykańskiego turysty.


Zdajesz sobie sprawę, że to wszystko to Twoja wyobraźnia. Że to jest miasto, któremu, tak jak kobiecie, nigdy nie będzie można zaufać tak do końca. I dlatego tak bardzo Cię to podnieca.