Sacher

Austria jest słodka. Niewiarygodnie słodka. Moje pobyty np. w Wiedniu to po prostu przenoszenie się z jednej kawiarni do drugiej i zjadanie przepysznych ciastek. Słodkich, kremowych, z bita śmietaną, owocami. Obłęd. Oczywiście królem ciast w Austrii jest Tort Sachera. Krążą o nim legendy, najlepiej smakuje w kawiarni Hotelu Sacher, ale będąc w Salzburgu nie mogłem sobie odmówić tego, żeby nie zjeść choć jednego kawałka mojego ulubionego, austriackiego ciasta.


Do cukierni z Sachertorte podjeżdża się zazwyczaj takimi samochodami, albo jeszcze lepszymi


Po co piec w domu, jak można mieć na deser ładne, drewniane pudełeczko z pyszną zawartością w środku. Dlaczego to ciasto jest tak znane? W sumie nie wiem. Myślę, że to pierwszy przypadek działania właściwej strategii PR. Jak głosi legenda cesarz Franciszek Józef znudzony niezwykle obfitymi w kremy tortami poprosił o coś innego, lżejszego, wytrawniejszego. Tort Sachera był przypadkiem. Pomocnik cukiernika cesarza, o nazwisku Sacher przygotował ciasto, które w jego mniemaniu nie było zbyt udane. Czekoladowy tort, przekładany morelowym nadzieniem i oblany gorzką, czarną czekoladą. Efekt był piorunujący. Cesarz zachwycił się prostotą ciasta i od tamtej pory zajadają się nim Austriacy i turyści. Choć każdy Austriak, jakiego spotkałem, nawet łamany kołem nie chciał przyznać się, że lub i jada to ciasto. Ale ja wiem, że w dusznych zakamarkach, swoich przytłoczonych meblami mieszkań podjadają tort prosto z pudełka. 
Polacy reagują na tort Sachera zawsze tak samo: "Ale przecież to jest Murzynek!", czyli najbardziej rasistowskie polskie ciasto. I patriotycznie wykrzywiają usteczka na ten austriacki przysmak, przedkładając nad niego,  klasyczne polskie torty z maślanymi kremami, które jak podstarzała druhna kiszą się w niezwykłym zaduchu i oparach przetrawionej wódki na większości polskich wesel. Tort Sachera moi drodzy to po prostu moderna, śmiałość i rzutkość. Spróbujcie, ale tylko w Austrii! 


Mniam!!!