Piknik pod wiszącą skałą

Moja pierwsza wizyta na Sycylii. Czego się spodziewać? Nie wiem. Sycylijczycy mówią o sobie z dumą, że nie są Włochami. Włosi z Lombardii i Piemontu mówią o Sycylijczykach z pogardą - Afrykanie. Jedyne co sobie obiecuję to ciepło i miłe towarzystwo. 
Wcześniej mój pierwszy lot z Modlina - ciekawostka podróżnicza. Kiedy przyjeżdżam - jak mi się wydaje - stosunkowo wcześnie, jest już - jak widzę po tłumach - stosunkowo za późno. Wbijam się na fastrack, bo nie mam innego wyjścia. Udaje się - wydaje mi się, że zdążę. Zauważyłem, że wiele osób pogardliwie wypowiada się na temat Modlina. A ja się cieszę, że jest. Dobry dojazd z Warszawy i jedyny bezpośredni lot z Polski na Sycylię. To mi wystarcza. Niemniej tłok jest niewiarygodny!!! To lotnisko jest już stanowczo za małe. A co będzie z kolejnymi latami? Strach pomyśleć.
Niemniej ląduję w nocy. Jest pięknie ciepło. W oddali widzę miasto na skale, do którego mam jechać jutro. Podjeżdżamy do domu. Zasypiam szybko. Wstaję rano, biorę prysznic na zewnątrz, spoglądam za siebie w głąb ogrodu i widzę... majestat. 


Wygląda na to, że będzie to kilkudniowy piknik pod wiszącą skałą, która przylega do ogrodu.


A w ogrodzie moje ukochane ogrodowe urządzenie.


I parę innych atrakcji. Jest pięknie!